
Pytania o kolor bielizny, rozmiar biustonosza żony czy też numer ubezpieczenia współmałżonka to tylko niektóre przykłady z testów mających na celu ujawnienie faktu zawarcia fikcyjnego małżeństwa - wynika z raportu opublikowanego przez brytyjski Home Office. Dla wielu mieszkańców Wysp pytania zadawane przez pracowników opieki społecznej są szokujące, jednak według urzędników są one niezbędne do zdemaskowania osób zawierających fikcyjne małżeństwa.
Według informacji opublikowanych przez Home Office fikcyjne małżeństwa są na Wyspach Brytyjskich prawdziwą plagą - statystki mówią nawet o dziesięciu tysiącach nielegalnych małżeństw zawieranych rocznie! Liczby te mogą być znacznie większe, bowiem nie wszystkie przypadki udaje się urzędnikom zidentyfikować. W procederze najczęściej uczestniczą imigranci przybywający z krajów znajdujących się poza Unią Europejską dla których zawarcie związku małżeńskiego z rezydentem któregoś z krajów unijnych, znacznie ułatwia drogę do przekroczenia granicy i otrzymania prawa stałego pobytu na Wyspach Brytyjskich. Wśród narodowości kobiet, które najczęściej oferują odpłatnie usługę fikcyjnego małżeństwa wymienia się Polki, Litwinki, Słowaczki oraz Portugalki. Według nieoficjalnych informacji stawki oferowane za zaaranżowanie fikcyjnego małżeństwa dochodzą nawet do 10000 funtów. Dla urzędników walka z procederem fikcyjnych małżeństw stała się w ostatnim czasie priorytetem, gdyż ma bezpośrednio pomóc w osiągnięciu jednego z celów wyznaczonych przez rząd jakim jest ograniczenie napływu nielegalnych imigrantów do Wielkiej Brytanii. Osoby decydujące się na zawarcie fikcyjnego małżeństwa w innym przypadku nie miałyby nawet prawa wjazdu na Wyspy, a po "zalegalizowaniu" związku często sprowadzają tutaj swoje rodziny powiększając znacznie saldo migracji.